Transplantacja włosów
Ali Pazani z Unsplash

Jeśli chodzi o problemy związane z wypadaniem włosów radzimy sobie z nimi na różne sposoby. Różnymi preparatami, odżywkami, środkami przeciw łysieniu, zabiegami lampami LED a nawet za pomocą botoksu. Jednym z rozwiązań może być również coraz powszechniejsza transplantacja włosów. Na czym jednak polega taka  transplantacja włosów? 

Na przeniesieniu włosów z miejsc gęsto pokrytych włosami, do miejsca które jest ich pozbawione częściowo albo całkowicie. Za obszary, w których zawsze będą rosły włosy uważane są okolice skroni oraz tył głowy, ale to właśnie z tego drugiego korzysta się najczęściej. Dlaczego? Ponieważ nie niesie to ze sobą żadnego ryzyka wyłysienia w tym miejscu. A to bardzo istotne, by lecząc jedno „wyłysienie” nie spowodować drugiego.

 

Co ciekawe, w dzisiejszych czasach, dzięki postępowi technologicznemu, nie wycina się już wielkich pasów włosów, ale korzysta się z tak zwanych micro- i mini-graftów. Dochodzi do tego, że możliwości jakie posiadają dziś lekarze medycyny estetycznej, pozwalają na przeszczep nawet pojedynczego włosa. Jest to o tyle ważne, że dzięki temu włosy po przeszczepie są jeszcze gęstsze i bardziej bujne.

 

W dzisiejszych czasach metody transplantacji włosów dzieli się na trzy różne. Pierwsza z nich to przeszczepy pojedynczych włosów. Taki sposób nadaje bardzo naturalny wygląd odrastającym włosom. Druga z nich to pojedyncze mikrografty – przeszczepy dosłownie 2-3 włosów, dzięki którym uzyskujemy efekt zagęszczenia fryzury. Trzecia to z kolei minigrafty, które polegają na transplantacji od czterech do kilkunastu włosów.

 

Oczywiście wszystkie te metody można ze sobą łączyć, uzyskując naprawdę oszałamiający efekt. W ten sposób nie tylko wszczepia się włosy ratując od wczesnego łysienia, ale także zagęszcza włosy, jednocześnie dbając o ich jakość.

 

Niestety, transplantacja włosów, jak każdy inny zabieg niesie ze sobą ryzyko efektów ubocznych. Nie są one jednak na tyle poważne, by stwarzały poważniejsze wątpliwości ludziom, dla których taki przeszczep może być ostatnim ratunkiem. Mowa tu bowiem o takich objawach jak zaczerwienienie skóry zaraz po zabiegu, delikatne opuchnięcie czy też poważniejsze jak krwawienie czy infekcja. Ale te skutki uboczne występują niezwykle rzadko.